Logowanie | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
Autor |
924'ki do świetności przywracanie ;) |
Wulkan
Użytkownik
Postów: 125
Miejscowość: Rzeszów
Data rejestracji: 25.11.07 |
Dodane dnia 21-12-2007 00:30 |
|
|
Witajcie.
Wiec tak, udalo mi sie z dwoch silnikow zlozyc jeden upakowac go do samochodu i odpalic, duzo zagadnien juz opanowalem, wiele pomoglo czytanie forum itd, dzieki.
Oczywiscie jako zoltodziob mam pare pytan, moze ktos bedzie mogl naprowadzic mnie na wlasciwa droge/tok myslenia.
Hmmm, od czego by tu zaczac.
Dzisiaj złamała mi się dzwignia zmiany biegow (chodzi o dzwignie mocowana na osi zmieniacza). czesc zostala z laga, ktora idzie do lewarka, druba czesc zostala na walku zmieniacza. Pomijajac to ze nie moge tego zsunąć/zbic, odkrecic (jeszcze... , na pewno jakos dam rade to mam pytanie czy idzie to gdzies dokupic, ta dzwignie, jest to typowka VW/Audi czy juz Porsche?
Na co zwracac szczegolna uwage przy demontarzu, rozboirce, weryfikacji i ponownym montazu skrzyni (jest to 5-tka chyba Audi, wsteczny na wysokosci 5-tki)?
Tak wogole to wolalbym demontaz skrzyni zostawic na cieplejsze dni, ale zobaczymy jak wyjdzie.
Nastepne pytanie, ma moze ktos mozliwosc zrobienia zdjecia elementu trzymajacego linke na tym plastikowym elemencie(zaworze) ktory zamyka/otwiera obieg cieczy chlodzacej do nagrzwnicy (regulacja cieple/zimne powietrze)? Czegos mi tam brakuje, moge toto dorobic, ale wolalbym zerknac jak to wygladalo w realu.
Czy wszystkie zegary sa podswiatlana? Wskaznik temperatury i poziomu paliwa takze? bo u mnie ten zegar sie nie swieci. Probowalem telikatnie wyciagnac zegary, ale musialem uznac wyzszosc opornej materii, mimo odkrecenia tych dwoch srobek u gory w zegarach, te nawet nei drgna (prawie). Moze przez to , ze mam obszyta derma i skora deske... To samo pytanie tyczy sie do konsoli srodkowej, u mnei podswietlany jest tylko manometr oleuma, czy zegar i woltomierz takze jest podswietlany?. Takze i tych zegarow nie moge po dobroci otworzyc, a pare fotek rozebranychtych elementow widzialem, u mnie wygladaja jakby zostaly przyklejone... hmmm. Chyba zdejme cala konsole srodkowa i moze wtedy obczaje.
PS: Prosiaczek wogole bardzo kulturalnie sie zachowal i zglosil protest jak przystalo na pelnoletniego europejczyka, w garazu, a nie gdzies w zapomnianych ostepach
Junak zazwyczaj zachowywal sie bardzo podobnie (i to nie tylko moja opinia). Znaczy czuje klyymat.
Z gory dzieki za wszelka pomoc.
Edytowane przez Wulkan dnia 28-12-2007 18:43 |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
Wulkan
Użytkownik
Postów: 125
Miejscowość: Rzeszów
Data rejestracji: 25.11.07 |
Dodane dnia 21-12-2007 16:41 |
|
|
Skonentuje na bierzaco.Znlazlem zapasowa dzwignie i a zamontowalem na walek przesuwek. skrzynia dziala, ale nadal z oporem przelaczaja sie bieigi. Wyglada to nastepujaco: dzwignie pchne mocno do siebie (skrzypienie) i wtedy mieciutko wchodza biegi 1 i 2 oraz 3 i 4. Aby wrzuuc 5-tke czy R, trzeba pokonac ten sam opor tylko w druga strone (dzwignie pchac w kierunku pasazera). Wtedy miekko wchodza 5 i R oraz 3 i 4.
Okazalo sie ze ten opor i skrzypienie pochodzi od osi przesuwek, stad ta urwana dzwignia. Zamieszcze fotke jak wroce do domu. Troche sie obawiam ze z powodu tej ,,opornosci" walka zmieniacza i ta ,,nowa" dzwignia wyzionie ducha ...
Mial ktos Was podobn przypadlosc?
Pewno bez wyjecia skrzyni sie nie obejdzie...
Edytowane przez Wulkan dnia 22-12-2007 01:13 |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
Wulkan
Użytkownik
Postów: 125
Miejscowość: Rzeszów
Data rejestracji: 25.11.07 |
Dodane dnia 28-12-2007 17:23 |
|
|
Z poprzednimi problemami jakos sobie poradzilem/nauczylem zyc, ale teraz to juz kaplica, silnik nie odpala. Oto objawy:
* ostatnie ~ 100km jezdzil prosiaczek strasznie szarpiac, przy ruszaniu szarpal niemilosiernie, wdepniecie gazu powodowalo mulenie, odpuszczenie na lekkim gazie - silnik jako tako powolutku sie rozpedzal, max do 3000 obr/min.
* odkad odpalilem silnik, jakis miesiac temu (w sumie jeden skladany z dwoch) czesto przerywal, czesto nie pracowal na jeden gar (jak byl zimny), ect - wina przewodow WN - juz zamowione - beda po Sylwestrze.
Czesto zdarzalo sie, ze po ,,przegazowaniu" powiedzmy 4000 obr/min i puszczeniu gazu, silnik schodzil z obrotow i gasl. Ponowne zapalenia trwalo roznie, czasami od razu po przekreceniu kluczyka, czasami po paru minutach czekania i krecenia. Aby zapobiegac gasnieciu silnika, wystarczylo po przegazowaniu jak silnik schodzil z obrotow lekko musnac pedal gazu i juz obroty sie normowaly.
*wczoraj wymienilem swiece, motorek chodzil nawet fajnie , przerywal troszku ale wkrecal sie w miare poprawnie, posmigalem, dojechalem do domu i przegazowalem go nieznacznie, no i zgasl (nie uchylilem przepustnicy kiedy schodzil z obrotow). Wtedy zrobila sie kaplica, nie dalo sie go odpalic, nawet nie mruknal.
Zostawilem go wiec na 3 godzinki, pozniej juz odpalil, ale z trudem, pochodzil, zgasilem go. Pozniej , do dnia dzisiejszego , a rzecz sie dziala wczoraj, nie daje znaku zycia, podczas krecenia tylko ,,pierdnie" raz czy dwa i tyle.
Na pewno mam do wymiany przewody WN, ale powinien chociazby mruknac na dluzej... tak mysle, wykrecilem swiece- byly zalane, po przeczyszczeniu ich nic sie nie poprawilo. Iskra jest. Zaplon ustawiony wlasciwie (mniej wiecej), paliwo dochodzi- wykrecalem przedowy przy wtryskiwaczach. Nie mam jeszcze manometrow, zeby pomiezyc cisnienia w uklaldzie wyryskowym.
Nie bardzo wiem czego mam sie zlapac... a pracuje nad Prosiakiem pod chmurka na razie a jest zazwyczaj ponad -10, takze miodzio
Konczac przydlugawe rozpaczliwe wolania dodam ze po sciagnieciu przewodow od K-Jet'a do przepustnicy, zauwazylem duzo kropel wody, a z czesci srodkowej wysypal sie lód... nie wiem skad ta woda sie tam skroplila, ale moze przez to tak ,,pierniczy"...
Klapa przeplywomierza K-Jet'a chodzi ladnie bez zaciec.
PS: Jak wyciagnac wtrskiwacze? Wiem ze sa wkrecane i wciskane, mam silnik z 1982r, wiec powinny byc wciskane, dobrze mysle? U mnie wtryski mozna bez problemu obracac wokol wlasnej osi, a umieszczone sa w jakichs takich plastykowych brazowawych tulejkach, ktore to sa strasznei twarde. Delikatne proby podwadzenia wtryskiwacza jednego skonczyly sie na uszczerbaniu rantu tej palstykowej tulejki czy jak to nazwac. Czyzby uszczelki az tak bardoz stwardnialy? Nigdy wczesniej nie mialem takiego czegos w lapskach, stad moje pytania.
Jesli moglby mi ktos pomoc, jakies diagnozy, pomysly, wogole za co sie zabrac, bylbym bardzo wdzeczny, bo na razie to chyba zostaje mi czekac na te kable ...
Edytowane przez Wulkan dnia 28-12-2007 17:24 |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
juras
Użytkownik
Postów: 2409
Miejscowość: łódź
Data rejestracji: 31.01.06 |
Dodane dnia 28-12-2007 23:21 |
|
|
Plastik jest wkręcony w głowicę, w to wciśnięte są oringi a w oringi są wciśnięte wtryskiwacze. Jest to możliwe, że gumowe oringi stwardniały tak, że nie przypominają zupełnie gumy.
Obie rzeczy bez problemu kupisz. A przetestujesz czy masz tam nieszczelność np lejąc obok wtryskiwacza na ten plastik wodę. Zniknie szybko w przypadku nieszczleności i silnik zacznie nierówno chodzić przez chwilę.
Wtryskiwacze wyjmuje się po prostu ciągnąć w górę (uwaga tylko na przewody idące do wtrysków żeby czegoś nie urwać jak już wtryskiwacz wyjdzie).
Edytowane przez juras dnia 28-12-2007 23:22 |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
Wulkan
Użytkownik
Postów: 125
Miejscowość: Rzeszów
Data rejestracji: 25.11.07 |
Dodane dnia 30-12-2007 02:01 |
|
|
Dzieki Juras za informacje, teraz nie bede mial oporow z wyciaganiem wtryskiwaczy.
Dzisiaj znowu powalczylem na mrozie z 924. Wyjolem, wyczyscilem swiece (w sumie nie bylo co czyscic), wypalilem nad gazem, zalozylem, bez efektu. Silnik czasami zagadal na jednym czy dwoch garach i gasl.
To samo co poprzednio...
Po dosc dlugim przerywanym kreceniu wyciagnolem swiece- tym razem dla odmiany byly suche.
Paliwo dochodzi do wtryskiwaczy, lekkie popuszczenie zlaczek przedow-wtryskiwacz powoduje wytryskiwanie paliwka.
W akcie desperacji zanabylem droga kupna ,,samostart", ktory wprowadzilem przez otwor przewodu dodatkowego powietrza do kolektora ssacego.
Silnik zagadal od razu i pracowal tylko tyle, ile ,,psykalem" samostartem. Raz trzymalem go na samostarcie pare sekund, ale nie podjal samodzielnej pracy.
Podpiolem na krotko 5-ty wtryskiwacz i krecilem, dalej nic, od czasu do czasu tylko pojedyncze wybuchy.
Jakby paliwko nie dochodzilo do cylindrow przez wtryskiwacze robocze? Paliwko tankowalem na Orlenie, ale przy granicy polsko-ukrainskiej, kto tam wie ... Podczas ostatnich samodzielnych kilometrow 924 strasznie przerywala i szarpala, max obroty - jakies 3000 ... Przed samym ,,padem" silniczek chodzil jednak calkiem niezle - wedle tego co napisalem we wczesniejszych postach. Po mocniejszym przegazowaniu i zamknieciu przepustnicy obroty spadaly do zera i silink zgasl na amen. Jesli bym przy zejsciu z obrotow nawet delikatnie tylko uchylil przepustnice i ja znowu zamknol, silnik by nie zgasl. W takiej sytuacji silnik gasl mi przez ostatnie 2 tygodnie (tyle mniej- wiecej zyje moj 924) kilkanascie razy, jednak za kazdym razem albo od razu, albo po jakims czasie udawalo sie silnik uruchomic ponownie.
Czy mial ktos podobne objawy, jesli tak prosze o pomoc, jakeis sugestie, za co mam sie zabierac w pierwszej kolejnosci.
Jakies manometry skombinuje dopiero w nowym roku, to samo z kablami WN z Janmora (juz zamowione).
Z gory dzieki za wszelka pomoc.
Edytowane przez Wulkan dnia 30-12-2007 02:02 |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
drwal
Administrator
Postów: 3945
Miejscowość: Opole
Data rejestracji: 03.02.06 |
Dodane dnia 30-12-2007 10:37 |
|
|
widze 2 mozliwosci:
1. albo od stania wtryski sie zasyfily
2. k-jetronic do regulacji
info !
zrob taki maly myk
jak bedziesz go krecil to niech ktos na zdjetej obudowie filtra podnosi ( otwierajac przepustnice ) klapk,e która jest w k-jecie. powinien zagadac jesli wtryski są dobre, to wtedy wiesz ze masz do regulacji rozdzielacz paliwa.
durne pytanie ale pompe paliwa slychac ? masz paliwo ?
ps: ja raz w mercedesie denerwowalem sie ze mi nie chce odpalic a to przelacznik od gazu byl ustawiony na 0 wiec zawor cofal paliwo i nie otwieral gazu i w ten oto sposob wyladowalem akumulator hahahaha
Jest: 924S '86, 928 '79, 928S '80, 928 S3 '86
Było: 924 '77, 924 '77, 924 '77, 924 '80, 931 '80, 924 '83, 924 '84, 944 '83, 944 '84, 924 '85, 944 '85 , 928 S4 '87 |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
Wulkan
Użytkownik
Postów: 125
Miejscowość: Rzeszów
Data rejestracji: 25.11.07 |
Dodane dnia 30-12-2007 14:31 |
|
|
Dzieki za odpowiedz.
Tego tez probowalem, jak silnik byl krecony, probowalem uchylac klapke przeplywomierza, nic to nie pomoglo. Sama klapka podczas krecenia unosila sie i opadala (w malym stopniu - drgala). IMO tak wlasnie ma byc?
Paliwo w przewodach przed wyryskami dochodzi na pewno. Dziwi mnei tylk oten efekt z przygazowaniem i gasnieciem po zamknieciu przepustnicy...
Moze jutro jeszcze sprobuje wyciagnac wtryskiwacze.
Pompa paliwa gada (bzyczy ) paliwo jest.
A co to ten ,,przelacznik od gazu" co to w Mercu siedzi?
Pozdrawiam
|
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
drwal
Administrator
Postów: 3945
Miejscowość: Opole
Data rejestracji: 03.02.06 |
Dodane dnia 30-12-2007 14:34 |
|
|
przelacznik od LPG ma 3 pozycje: gaz- nic - paliwo
wyjmij wtryski na noc i zalej je w sloiku w nitro. ew poszukaj jakis uzywek, stosowane nie tylko u nas tylko uwazaj bo sa 2 rodzaje wtryskow z gwintem zewnetrznym i zewnetrznym. klapa powinna opadac i sie podnosic bo zaciaga je owietrze z ukladu ssacego, czyli idzie to od silnika ( kompresja ) w momencie krecenia nim ( przez rozrusznik ).
Jest: 924S '86, 928 '79, 928S '80, 928 S3 '86
Było: 924 '77, 924 '77, 924 '77, 924 '80, 931 '80, 924 '83, 924 '84, 944 '83, 944 '84, 924 '85, 944 '85 , 928 S4 '87 |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
drwal
Administrator
Postów: 3945
Miejscowość: Opole
Data rejestracji: 03.02.06 |
Dodane dnia 30-12-2007 14:36 |
|
|
mozesz tez wyac wtryskipojedynczo i ale podpiete do przewodow, poprostu je wycisnij/wyciagnij i daj zaplon zeby pompa pompowala, wtrysk wloz do sloika i podnos klape z k-jeta i patrz czy cos leci. prawidlowy wtrysk daje wiazke paliwa w stozek, rozproszone paliwo. nieprawidlowo leje, kapie itd.
Jest: 924S '86, 928 '79, 928S '80, 928 S3 '86
Było: 924 '77, 924 '77, 924 '77, 924 '80, 931 '80, 924 '83, 924 '84, 944 '83, 944 '84, 924 '85, 944 '85 , 928 S4 '87 |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
Wulkan
Użytkownik
Postów: 125
Miejscowość: Rzeszów
Data rejestracji: 25.11.07 |
Dodane dnia 30-12-2007 17:35 |
|
|
A to ja nie mam LPG
Co do wstryskow, zrobie jako mowisz drwalu i zdam relejszyn.
A te uszczelniacze wyryskiwaczy to jakis konkretny numer maja, czy mozna po prostu dobrac je w odpowiednim sklepie (sa to jak mniemam jakies oringi?). Zreszta, wyjme wtryskiwacze i wtedy sie okaze.
Mam druga glowice z wtryskami, takze jest material na ewentualna podmiane (chyba ze w tej zapasowej glowicy wtryskiwacze sa starego typu, nie sprawdzalem tego jescze).
Chyba nie wytrzymam do nowego roku i jutro akcja wyciagania wtryskiwaczy.
Pozdrawiam
Edytowane przez Wulkan dnia 30-12-2007 18:57 |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
juras
Użytkownik
Postów: 2409
Miejscowość: łódź
Data rejestracji: 31.01.06 |
Dodane dnia 30-12-2007 18:03 |
|
|
Standardowe oringi do wtryskiwaczy jetronikowych vw/audi. Podobno nie da się dostać w sklepach z uszczelkami/oringami bo są dosyć grube. |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
Wulkan
Użytkownik
Postów: 125
Miejscowość: Rzeszów
Data rejestracji: 25.11.07 |
Dodane dnia 02-01-2008 18:15 |
|
|
Jeszcze przed Sylwestrem Prosiaczek pokazal, ze ma klase i odpalil
Wymienilem uszczelniacze wtrysków (stare oringi bardzo stwardnialy i sie pokurczyly, tak ze wszystkie wtryski mozna bylo lekko obracac wokol wlasnej osi w gniazdach, a dwa dodatkowo mialy luz poosiowy i sie chwialy jak drzwi od starej stodoły.
Wymienilem filtr paliwa i powietrza.
Zmienilem jeden z wtryskiwaczy, bo niby rozpylal benzynke, ale ,,dodatkowo" z trzema ,,strugami" , wymienile mna inny i wszystko jest ok.
A wogole to okazalo sie ze nie mialem za duzo benzynki, widocznie wskaznik poziomu paliwa szaleje, bo wskazywal jeszcze troche przed rezerwa (jeszcze tego nie sprawdzilem). Przed wtryskami podczas krecenia rozrusznikiem tryskalo paliwo, ale za wtryskami roboczymi juz nie, za to na piatym wtrysku, wszystko bylo ok. Chyba ten wtryskiwacz przepuszca mniejsze cisnienie. Za zaistnialy stan rzeczy (niedomaganie silnika) obwiniam tez troche paliwko , chyba niezle chrzczone niestety ... Ale nie mam pewnosci. Po dolaniu nowej wachy silniczek dziala duzo lepiej.
I dodatkowo zaczol chyba poprawnie dzialac Warm Up Regulator , regulator termiczno - czasowy wraz z piatym wtryskiem oraz zawor powietrza. Wszystko sie nagle naprawilo, tak, ze podczas Sylwestra imienin mialem furke sprawna i dizalajaca silnikowo prawie bezblednie (mroz trzymal, a zimny silniczek palil od przekrecenia i nie gasl - przed nagrzaniem zwieksa lobroty, pozniej sie stabilizowal na okolo 950rpm). Widac Prosiaczek chcial sie godnie pozegnac z minionym rokiem, ktory to rok byl przeciez rokiem jego powtornych narodzin
Wogole jaka frajda, pierwszy raz jechalem moim 924 i ... i nic Normalnie , przekrecam kluczyk i jade, silniczek praktycznie nie ,,kuleje) (do wymiany przewody WN pozostaly), jak jest zimny nie trzeba trzymac pedalu gazu i innych bajerow, pali na wszystkie gary, ect.
Dzieki jeszcze raz za rady! |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
pilatus
Administrator
Postów: 1733
Miejscowość: Cze-wa/Piaseczno
Data rejestracji: 28.01.06 |
Dodane dnia 04-01-2008 14:56 |
|
|
O tym, że K-Jetronik jest wrażliwy na szczelność oringów wtryskiwaczy już pare razy na forum było. Sprawdzenie tego własnie to jedna ze sztuczek panów mechaników - nie pisze się o tym w książkach, a jest bardzo istotne.
To jak już przy sztuczkach jesteśmy - żeby w celach serwisowych kręcić pompą paliwa, nie trzeba ciągnąć do niej przewodów z akumulatora czy kręcić bez sensu rozrusznikiem. Wystarczy wyjąć wtyczkę z zaworu powietrza dodatkowego (to okrągłe przykręcone na kolektorze dolotowym) i kawałeczkiem przewodu podać napięcie na lewy styk wtyczki (stojąc z przodu samochodu i patrząc wtyczce w styki, wycięcie wtyczki do doł). Zapłon nie musi być włączony.
Gratulacje za wytrwałość
pzdr
jacek(pilatus) |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
Damian
Użytkownik
Postów: 856
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 01.02.06 |
Dodane dnia 04-01-2008 18:13 |
|
|
Trochę za późno zaglądnąłem w wątek. U mnie dokładnie takie objawy o jakich mówisz dawał zamulony filtr paliwa. Niby wszędzie paliwo było (po poluzowaniu przewodów na głowiczce ka-dżet) i miało ciśnienie, ALE nie było wydatku (przepływu) odpowiedniego.
W sumie nic dziwnego, bo filtr był z 93 roku z czego sześć lat auto stało, zbiornik rdzewiał a ja go potem zacząłem zapalać (po "remoncie" pompy paliwa) i się totalnie zamulił...
U Ciebie prawdopodobnie było tak: mało paliwa - zaciągnął brudów i się zatkał. Niby smok jest na dnie zbiornika i nawet przy pełnym kotle ciągnie z dna, ale gdy jest w zbiorniku mało paliwa, to w tej "studzience" na dnie zbiornika jest strasznie paliwsko zawirowywane przez co wszystkie brudy się unoszą.
Pozdr
|
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
Wulkan
Użytkownik
Postów: 125
Miejscowość: Rzeszów
Data rejestracji: 25.11.07 |
Dodane dnia 07-01-2008 00:08 |
|
|
Dzieki wszystkim za pomoc i porady, na pewno na przyszlośc bede modrzejszy.
Przyznam sie szczeze, ze jakby mi Prosiaczek nagle nie zgasl i nie chcial juz zapalic, nie chcialo by mi sie wymieniac tych oringow uszczelniajacych wtryskiwacze... Bo zeby je wyjac niezle sie musialem nagimnastykowac (tak stwardnialy). Ale polecam i profilaktyczna wymiane filtra paliwa. Tak jak Damian pisze, paliwko bylo , ale cisnienie za male, pewnie zamulilo filterek... a moj byl oryginalny z ... 1982 r. I samochod tez swoje odstal.
A wogole ile w Prosiaczkach jest rezerwy, znaczy ile litrow, bo po wyjeciu ,,paliwomierza" ktory wskazywal rezerwe bylo tm jeszcze sporo paliwka.
Aha, jeszcze raz powtorze dla usystemtyzowania.
Mialem taki objaw, ze po przygazowaniu (jesli juz silnik sie wkrecil a roznie bywalo, bo czesto przerywal nie tylko na zimnym jakby nie gadal na wszystkie cylindry) i puszczeniu zamknieciu przepustnicy obroty silnika spadaly do ... zera i silnik gasl. Wystarczylo po przegazowaniu kiedy silnik schodzil z obrotow ,,machnac" pedalem gazu i silnik juz zatrzymywal sie na obrotach biegu jałowego (tfu jaka nazwa . Po wymianie uszczelniaczy i filtra paliwa i powietrza (chociaz bez filtra powietrza chodzil tak samo) objawy powyzsze zniknely.
Nawet rowno chodzi na wszystkich cylindrach, mimo ze kable WN na pewno nie sa idealne (niezle mnie popiescily - hardcore na wlaczonym silniku )
Wychodzi na to , ze przerywanie, nie palenie na wszystkie gary (znaczy tak to wygladalo) nei bylo efektem jakiejs drastycznej awarii ukladu zaplonowego, a raczej ukladu zasilania.
Ostatnio zajmowałem sie troche elektryka i innymi gadzetami. Okazalo się że za okresowe dzialanie/niedzialanie rożnych kontrolek, światel / podświetlen wine ponosi ... czas, styki zasniedziale. Nie dizałał mi licznik kilomtrów, predkosciomierz działał zawsze, czyli naped był. Po przeczytaniu na forum doświadczen Damiana, rozebralem licznik ale zadnego zlamanego kola zebatego nie uświadczyłem, luzów też nie bylo za duzych, ki czort ... Nasmarowałem delikatnie poskladalem i działa..? Nareszcie dziala mi takze wskaznik poziomu paliwa i lampka rezerwy,. Itd, itp, nawet wlacznik kalskonu przerobilem z ... kabelka dyndajacego na kierownicy i stykanego z masa na normalny jakis przejsciowy przycisk. Full wypas Na razie wszystko jest ok, tyle ze na sniegu nie da sie praktycznie jechac na oponach 245 z tylu i 225 z przodu. Masakraaaa, zanabylem wlasnie oryginalne pajaki na zime...
Oki, koncze nudzic. Od teraz obiecuje ze bede (sie starał) pisac krótko i na temat
Edytowane przez Wulkan dnia 07-01-2008 00:14 |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
piterson
Użytkownik
Postów: 3497
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 02.02.06 |
Dodane dnia 07-01-2008 20:20 |
|
|
Wulkan napisał/a:
Na razie wszystko jest ok, tyle ze na sniegu nie da sie praktycznie jechac na oponach 245 z tylu i 225 z przodu. Masakraaaa, zanabylem wlasnie oryginalne pajaki na zime...
No masakraaaa to taki zestaw w 924... Mieszczą sie bez problemów? Czuję że po założeniu zwykłych pajączków nagle zaczniesz narzekać na nadmiar mocy
I gratulacje za poradzenie sobie ze wszystkimi problemami własnoręcznie! |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
Wulkan
Użytkownik
Postów: 125
Miejscowość: Rzeszów
Data rejestracji: 25.11.07 |
Dodane dnia 08-01-2008 16:39 |
|
|
Taki zestaw zastałem w momencie "zanabycia" wozu. Przyznaje ze trochę toto za szeroko wygląda, ale się mieści, znaczy nic nie obciera. Z tylu bez problemów, kapeć mieści sie w obrysie karoserii, przód j.w., ale dziwnie to wygląda. Felgi maja taki sam rozstaw śrub, jak oryginały, dlatego poprzedni właściciel dorobił przelotowe dystanse osiujące. jak ktoś chce, mogę podać szerokości dystansów tył i przód, ale ten temat był już przerabiany na forum chyba dokładnie. Dystanse na tył są szersze niż z przodu.
Teraz założyłem na przód 215.
Felgi mają szerokość 7 1/2 " R16 (Borbet).
Pisząc o nadmiarze mocy po założeniu oryginalnych kół chodzi Ci Piterson o zmniejszenie oporów tarcia? Tak faktycznie, to wolałbym jakieś węższe oponki, ale jeszcze nie wiem, jak wąskie mogę założyć przy tej szerokości felg.
PS: W tym samochodzie, cały czas ,,coś" wychodzi do zrobienia (skąd ja to znam) ale przynajmniej teraz jest samodzielnie mobilny i tego chcę się trzymać
PS2: Dzisiaj byłem ustawić geometrie kół, okazało się, że wszystko jest idealnie, a za bujanie w koleinach winne są używane oponki (kupione niedawno w jakimś zakładzie wulkanizacyjnym) mocno wytarte w środkowej części (chociaż na oko tego nie widać).
Bdzie dobrze, dzięki wszystkim za rady i dobre słowo
|
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
piterson
Użytkownik
Postów: 3497
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 02.02.06 |
Dodane dnia 08-01-2008 17:19 |
|
|
Opory toczenia to raz. Masa felg + opon to dwa (jak już będziesz miał zimówki to zważ proszę całe tylne koła dla porównania i napisz!). Jeśli założysz oponę 185 lub 195 to odczujesz znaczną poprawę dynamiki.
A co do szerokości felg to na 7.5 idealnie wchodzą 225 i powyżej tej szerokości raczej nie powinieneś zakładać. Możesz wybierać w rozmiarach kół i np wrzucić 205/55 przód 225/50 tył (czyli tak jak było fabrycznie w 944 S2, turbo). |
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
Damian
Użytkownik
Postów: 856
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 01.02.06 |
Dodane dnia 08-01-2008 21:19 |
|
|
Wulkan napisał/a:
Itd, itp, nawet wlacznik kalskonu przerobilem z ... kabelka dyndajacego na kierownicy i stykanego z masa na normalny jakis przejsciowy przycisk.
Daj proszę jakąś fotę, bo ja mam właśnie taki dyndający i strasznie mnie to zasmuca, gdy muszę jakiegoś spiocha pogonić na drodze, a tu trzeba drucikiem w masę celować...
Wulkan napisał/a:
a za bujanie w koleinach winne są używane oponki
Byłbym ostrożny w takich opiniach. Generalnie na każdych szerokich oponach jeździ się siajowo po koleinach, a im niższy profil tym gorzej.
Na koleiny najlepsze są "kolarzówki" o szerokości 165
|
|
Autor |
RE: 924'ki do świetności przywracanie ;) |
Wulkan
Użytkownik
Postów: 125
Miejscowość: Rzeszów
Data rejestracji: 25.11.07 |
Dodane dnia 08-01-2008 23:05 |
|
|
Jak tylko dotrą do mnie pajaki, zdejme te kapciochy i powaze, pamietam, ze ten alus z oponka 225/55R16 (taki byl na przodzie) niezle wazyl, ciezkie to bylo jak jasna ch... anielka. To 245/50 R16 wyglada niezle i na tej feldze siedzi ladnie. Ale tez jestem zdania ze na ten samochod to za szerokie opony. Szkoda tylko szybko sie tego pozbywac, bo z tylu calkiem ladne oponki sa jeszcze. Pozyjemy , zobaczymy. A jaka najwezsza opone mozna zalozyc do felgi 7,5 "? Szkoda felg, bo fajne sa IMO.
Damian, zrobie jutro fotki i przedstawie, ale generalnie to mozesz sie wystraszyc, to jest opcja dla ludzi o mocnych nerwach Mam kierownice MOMO, ale ladnie sie komponującą z wnętrzem.
Co do oponek to rozumiem ze na takich kapciach ma prawo bujac, ale moje oponki maja wyraznie wklesniete ,,srodki" bieznika, czego nie bylo widac przed napompowaniem. Sprubuje zapodac im wieksze cisnienie.
Edytowane przez Wulkan dnia 08-01-2008 23:10 |
|
|
|
|